3 stycznia 2009

Pożegnanie.

Wczoraj musiałam podjąć kolejną trudną decyzję o uśpieniu dwóch moich myszek.                               DAISE DEE MouseBrother i Mercurius ULRICA potocznie Wypierdek i Ulrisia padły ofiarą nowotworu.                                                                                                                                                         To była niezwykle trudna decyzja.

27 grudnia 2008

Nowi podopieczni.


Od 24 grudnia mieszkają z nami trzej szczurzy bracia.  Urodzili się 19 listopada we Wrocławiu jako kinder niespodzianka. Dostali odemnie zabawne imiona - Whisky (husky), Burbon (albinos) i John Walker (czarny kaptur). Chłopcy mają strasznie różne od siebie charaktery i upodobania. Dzieli je jedynie miłość do gerberków ;-)    

                               

Whisky - samczyk uparty, żywiołowy i niezwykle ciekawski. Wszędzie wejdzie, wszystko zobaczy a jeżeli mu tego zabraniam to i tak znajdzie sposób by osiągnąć swój cel. Mogę go setki razy odkładać na miejsce a on i tak będzie szedl tam, gdzie wcześniej planował. Jest bardzo przywiązany do Burbona.

Burbon - bardzo grzeczny, miły i przytulaśny szczur. Uwielbia siedzieć na ramieniu i się miziać. Większość czasu spędza w hamaczku. Pierwszy biegnie do ręki kiedy otwieram klatkę. Jest bezkonkurencyjnym ulubieńcem mojej mamy zaraz po Ikarze ;-)

John Walker - energiczny, dominacyjny samiec. Ściga swoje rodzeństwo przy czym jest kolejnym outsiderem i więcej czasu spędza z Ikarem niż wlasnym rodzeństwem. Jest najdzikszy z całej trójki i najbardziej pomysłowy. Lubi bawić się w "spider mana" wchodząc do góry nogami po prętach klatki.

 












16 grudnia 2008

Witam po długiej (niestety) nieobecności, niestety chroniczny brak czasu zmusił mnie do chwilowego zaprzestania pisania bloga.

W moim domu pojawił się długo wyczekiwany szczur, którego można zobaczyć na początku notki :-)

Ikar, bo tak go nazwałam trafił do mnie 21 listopada w celu przetrzymania go na jakiś czas dla koleżanki. Jednak tak się w nim zakochałam że udało mi się przekonać mamę by został u nas i oto jest nasz.

Szczurek pochodzi z łódzkiego schroniska na marmurowej, jest czarnym kapturkiem ok. 6 miesięcznym. Ma wspaniały charakter, jest spokojny, lubi głaskanie i potrafi godzinami leżeć mi na kolanach lub spać na biurku. Dopełnieniem jego idealnego charakteru jest to, że na kolankach jest do kochania, po pokoju wariuje, skacze, bryka, gania psa i kota, słucha się i nie ucieka. Ma w sobie wszystkie najlepsze cechy, chyba jedyną jego wadą jest zamiłowanie do kabla od modemu ale i na to jest sposób ;-)

Nasze stadko niedługo się powiększy, najprawdopodobniej w sobotę odbieram drugiego szczurka z adopcji, miesięcznego samczyka husky, za jakiś czas dołączy samiczka burmese velveteen, oczywiście chłopcy będą poddani kastracji.